2014-05-30

Skąd taki adres..?

Wbrew pozorom nie należę do osób nerwowych, ale muszę przyznać, że po kilkunastu minutach podejmowania prób znalezienia wolnego adresu w domenie "blogspot.com" i wciąż otrzymując komunikat "Adres niedostępny" można zacząć się zirytować.
"Zaraz się wnerwię" oddaje więc po pierwsze stan do jakiego doprowadziło mnie poszukiwanie adresu bloga, ale zarazem całkiem dobrze oddaje również stan do jakiego doprowadza mnie obserwacja tego, co dzieje się w (tfu) polityce, mediach masowych i w otaczającym mnie społeczeństwie. A, że tematyka bloga o te rzeczy właśnie będzie się ocierała, to i tytuł poniekąd wydaje się być całkiem niezgorszy.
Wypada jednak zwrócić honor i uczciwość prawdzie, a mianowicie nie jest to mój autorski pomysł, a jedynie zastosowanie pomysłu mojego kolegi ze studiów, magistra (aktualnie być może już doktora) matematyki stosowanej oraz inżyniera informatyki - Adama. Adamie, chwała Ci za inspirację :)

Samemu blogowi nie daję większych szans na przetrwanie, lecz nie dlatego, że nie mam nic do powiedzenia, lecz raczej z powodu innej mojej cechy (a z punktu widzenia publicystyki - wady), mianowicie zazwyczaj staram się wyrażać swoje myśli krótko i zwięźle, co może stanowić istotną przeszkodę przy próbie zainteresowania potencjalnego czytelnika. Ale, cóż. Przecież nie próbując sie nei dowiem, a próbując niczego nie tracę, zatem zobaczymy...